Przed świętami było naprawdę trudno o miejsca. Słowacja dobrze się sprzedawała mimo wprowadzenia euro, zwłaszcza programy Ski&Active, czyli, na przykład, jazda na nartach, a po niej basen szmaragdowy, albo kąpiel perełkowa. A dla lubiących ciepło egzotyczne kraje, na czele z Egiptem, który cieszy się niesłabnącą popularnością – i... Kubą.
- W tym roku jest troszkę mniej wyjazdów niż w poprzednich latach, może to kryzys spowodował, trudno powiedzieć. – mówi Bożena Kraus z biura podróży przy świdnickim rynku – Dużą popularnością cieszą się wyjazdy na Sylwestra do stolic europejskich – zwłaszcza do Pragi, Paryża, Londynu, Rzymu - a także do Wenecji, głównie po to, żeby powitać Nowy Rok pod chmurką, ale niektórzy zamawiają także noclegi.
Czy dużo świdniczan preferuje spędzanie świąt w górach czy za granicą? – Na pewno nie jest to masowy ruch, ale też nie pojedyncze osoby – mówi pani Bożena. - Wcześniej trafiały się bardziej egzotyczne kierunki – Indie, Tajlandia, ale to zdecydowanie nie na święta. Może to i dobrze, choć niekoniecznie z perspektywy biura, bo to jednak typowo rodzinne święta i można się wreszcie spotkać z bliskimi, a na co dzień się mijamy. Ja na pewno nie wyjadę. Może jestem tradycjonalistką, ale raczej nie jestem w mniejszości.