To dopiero projekt rozporządzenia w sprawie wojewódzkich sztabów wojskowych i wojskowych komend uzupełnień. I chociaż MON chce wprowadzić cięcia głównie w dużych miastach, gdzie do tej pory funkcjonowało po kilka komend, czyli w Gdańsku, Krakowie, Lublinie, Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu, na liście znalazło się też wiele jednostek z byłych miast wojewódzkich – na Dolnym Śląsku z Jeleniej Góry i Legnicy – oraz innych miast, w tym Świdnicy.
Z dniem 1 stycznia 2010 według tego samego rozporządzenia ma zostać utworzona, zgodnie z zapowiedziami: „Wojskowa Komenda Uzupełnień w Kłodzku, dla miast i gmin objętych zasięgiem działania powiatów: dzierżoniowskiego, kamiennogórskiego, kłodzkiego, świdnickiego, wałbrzyskiego i ząbkowickiego”.
Według „Gazety Wyborczej”, MON szuka w ten sposób oszczędności. „Koszt utrzymania jednej WKU to prawie 2,2 mln zł rocznie. Zlikwidowanie 37, czyli co trzeciej komendy, da oszczędności 82 mln zł. Ale nie od razu. W pierwszym roku resort obrony będzie musiał wydać dodatkowo nawet 35 mln zł. Głównie na odprawy dla pracowników WKU.
- Trzy czwarte zatrudnionych to cywile – mówił „Gazecie” wojskowy pracownik przeznaczonej do likwidacji WKU w Szczecinie. - Dla nich MON nie ma żadnej oferty pracy. Z wojskowymi mają rozmawiać o przenosinach, ale kto zgodzi się na przeprowadzkę np. ze Szczecina do Lublina, jeśli MON nie zapewnia mieszkania? Ludzie wybiorą odprawy.
Resort obrony szacuje, że w całym kraju zwolnionych zostanie ok. 660 cywilów z WKU. - To na razie projekt - zastrzega Janusz Sejmej, rzecznik MON.
Ocalały za to wojewódzkie sztaby wojskowe. MON chciał w miejsce 16 sztabów wprowadzić cztery regionalne. Ostatecznie, po ostrych protestach szefów WSzW, tego nie zrobił.„ (Wyborcza.pl)
Na spotkaniu w zeszłym tygodniu obrońcy świdnickiej WKU na czele z senatorem Stanisławem Jurcewiczem zapowiedzieli dalszą walkę o utrzymanie komendy.