Największą atrakcją pierwszego dnia (15.10.2011) obchodów I urodzin Galerii Victoria była wizyta braci Rafała (w białej koszulce) i Marcina (niebieska koszulka) Mroczków, znanych z serialu „M jak Miłość”. Zanim bracia Rafał i Marcin Mroczek zjawili się w wałbrzyskiej Galerii Victoria, spora grupa wielbicieli z niecierpliwością czekała na szanse spotkania z aktorami. Mroczkowie pojawili się na scenie kilka minut po godzinie 13.00. Wśród tłumów ludzi przeważała młodzież, ale nie brakowało również osób w średnim wieku. Zdania na temat braci Mroczków, na przykład, który jest przystojniejszy, były podzielone. Panował jednak powszechny pogląd, że to najbardziej znani bliźniacy w polskim showbiznesie. W czasie kilkugodzinnego pobytu w Galerii Victoria bracia opowiadali o kulisach kręcenia serialu „M jak Miłość”. Opowiadali również o zaletach i wadach pracy aktora, jak radzić sobie z rosnącą popularnością. Uczestniczyli również wraz z wybranymi osobami z publiczności, w odgrywaniu okolicznościowych scenek aktorskich.
Następnego dnia, w ramach urodzinowych uroczystości Galerii Victorii, do Wałbrzycha przyjechały gwiazdy tańca. Fani w różnym wieku licznie stawili się na spotkania z półfinalistami obecnie trwającego „Mam Talent” – Tribal Team Poland . Ci, którzy przełamali strach, mogli wziąć udział w dwóch lekcjach tańca prowadzonych przez laureata II edycji programu telewizyjnego You Con Dance Artura Cieciurskiego.
Warto wiedzieć, że Artur jest ośmiokrotnym zdobywcą tytułu Mistrza Świata Disco Freestyle. Z charakterystyczną fryzurą, dwukrotnie zaprezentował swoje możliwości taneczne.
Dużo emocji i frajdy miały dzieciaki, które w mig wypełniły miejsce przed sceną i z wypiekami na twarzy próbowały naśladować gwiazdę. Mali entuzjaści Break Dance’a wpatrywali się w występ kolejnych gwiazd jak zaczarowani . Trzech niepozornych młodziaków po kolei wybiegało na środek wytyczonego koła i wyczyniali ze swoim ciałem rzeczy nieludzkie i to w tempie trudnym do zarejestrowania okiem. Nic jednak dziwnego - panowie są Mistrzami Europy. Ci, którzy nie zdążyli ich obejrzeć, będą mogli ich jeszcze podziwiać w półfinale „Mam Talent”.
Trzeba przyznać, że pomysł zaproszenia czterech królów tańca ulicy był przedni, choć ich show było stanowczo za krótkie. Trzeba jeszcze dodać, że lekcji tańca udzielali jeszcze inni nauczyciele ze szkół tańca, do których przy okazji można było się zapisać.
