EMB-EKO działa zaledwie od sierpnia. Właściciel pochodzi ze Szczecina i rzadko pojawia się w Świebodzicach. Telefonicznie poinformował ludzi, że pieniądze może dostaną w grudniu. Na wieść, że przerywają pracę, zagroził zwolnieniami. Potem kontakt kompletnie się urwał. Milczą telefony komórkowe i w szczecińskim biurze.
W zakładzie pracuje 12 osób. Pochodzą ze Świebodzic i Świdnicy. Wszyscy do pracy zostali skierowani z pośredniaka. Mają żal, że Urząd Pracy nie sprawdził rzetelności firmy. Jak twierdzą, nie tylko chodzi o wypłaty czy świadectwa zatrudnienia. Właściciele nie zapłacili za prąd, maszyny i dostarczoną przez rolników słomę. Zostaliśmy wszyscy na lodzie – płacze Ireneusz Gołoś.
W zakładzie jest sekretarka i menadżer, ale zamknęli się w biurze i tylko przez telefon rozmawiają z ludźmi. Pracownicy przynajmniej do wieczora nie opuszczą zakładu, ale co dalej, nie mają pojęcia. Chcą zgłosić skargę w Państwowej Inspekcji Pracy, a o swoje pieniądze będą walczyć przed sądem. Problem jednak w tym, że zostali bez świadectw pracy i nie mogą się ubiegać o status bezrobotnego.